Zamarzył mi się taki kwiatowy dywan salonowy, który miałby płatki o (w miarę) stałej wielkości. Bo zwykle płatki zwiększają swoją powierzchnię wraz ze średnicą dywanu. Postanowiłam sprytnie wprowadzić mniejsze płatki między większymi, żeby w kolejnym okrążeniu płatkowym upchnąć dwa razy więcej płatków:
Dywan mierzy aż 190 cm średnicy, co bardzo mnie zdziwiło, gdyż w moich oczach wydaje się taki trochę maciupki :D Wydziergałam go z półtora kilometra sznurka o grubości 5 mm przy pomocy szydełka 9 mm. Cała praca zajęła mi zaledwie 7 godzin, bo cały wzór miałam już w głowie. Pod koniec pracy dywan chciał się bardzo falbanić i musiałam zrobić tylko jednooczkowe przerwy między płatkami, zamiast zwyczajowych dwuoczkowych. Ale poza tym drobnym mankamentem jestem dosyć zadowolona z mojej pracy :)
No oczywiście, że mam dla Was schemat!!! Co to w ogóle za pytanie...
Dywan nie ma poszczególnych okrążeń, gdyż jest spiralą. I chyba coraz rzadziej będę robić dywany niespiralne, bo nigdy mi się nie podobał ten brzydki "szew" biegnący na łączeniu okrążeń. Ale ten szew chyba nikomu normalnemu się nie podoba?! Jeszcze na początku spiralnego dziergania, czyli kilka dywanów temu, mój mózg domagał się, żebym na spiralnych schematach jakoś zaznaczała końce poszczególnych niby-okrążeń, ale już mi na szczęście przeszło :)
Na tym zdjęciu widać moment, w którym kończy mi się niby-okrążenie spiralowe:
Myślałam, żeby w tym miejscu stawiać pufę, ale Małżonek zeznaje, że nikt oprócz mnie nie zauważa takich rzeczy :P
Спасибо!Утащила в группу!
OdpowiedzUsuń