Moi kochani Współszydełkowicze. Zbliża się nareszcie koniec tego dziwnego roku i wypadałoby pomyśleć o szydełkowej akcji kalendarzowo-adwentowej na grudzień :)
W tym roku wymyśliłam takie cóś:
Dzieło mierzy jakieś 105 cm i pochłonęło 2 szpulki 3-milimetrowego sznurka z Kordonków Nowosolskich, czyli jakieś 600-1000 metrów - ciężko stwierdzić ile, bo producent podaje dosyć duży zakres nawoju na każdej szpulce.
Zrobiłam też egzemplarz z 3-milimetrowego sznurka z Polimexu, a że miałam go kilometr, to musiałam potem wymyślać ramkę, żeby ten sznurek zużyć:
Pomijając ramkę rozmiary są prawie identyczne, więc raczej nie ma znaczenia, skąd weźmiecie sznurek :)
Od 1. do 20. grudnia będę udostępniać po kawałku wzór na ten dywanik w postaci instrukcji słownych, rysunkowych i z rzadka też filmowych.
Celem takiej akcji jest wyznaczenie sobie codziennie około pół godziny czasu, żeby wśród przedświątecznej krzątaniny wyciszyć się i odpocząć nad robótką.
- jakieś 700-800 metrów sznurka bawełnianego o grubości 3 mm. Oczywiście każdy dzierga w innym stylu, np. inaczej napinając nić/włóczkę/sznurek, można więc zamówić ciut więcej sznurka! A z resztek zawsze można zrobić np. mały koszyk :)
- Szydełko 5 mm.
- Miejsce na podłodze - na dywanie trzeba siedzieć podczas pracy, żeby go ładnie uprasować własnym kuprem! O, np. tak:
- Około 30 minut dziennie (czasem mniej, czasem więcej...) od 1-go do 20-go grudnia. Każdy oczywiście dzierga we własnym tempie, ale postaram się tak poprzydzielać okrążenia do poszczególnych dni, żeby zarówno zapracowane bizneswomen jak i równie zajęte kokoszki domowe miały czas trochę podziergać.
Czego nie będzie potrzeba
- Na dywan tak naprawdę nie potrzeba sznurka o grubości 3 mm. Może być jakakolwiek inna grubość sznurka, ale wtedy pamiętajcie, żeby szydełko miało grubość prawie dwa razy taką jak sznurek. Przy sznurku innej grubości zmieni się potrzebny metraż oraz wymiary gotowego dzieła, ale nie umiem przewidzieć o ile.
- Wcale nie trzeba robić dywanu! Jeżeli nie macie miejsca na taki dywan, albo nie lubicie dywanów w takim stylu, to zawsze można zrobić serwetkę albo poduszkę według mojego wzoru. Taką serwetkę można potem rozciągnąć na tamborku, dodać koraliki i pióra i robić łapacz snów. Wygooglajcie sobie ten łapacz snów, bo to bardzo fajna sprawa :) Gdybyście robili serwetkę, to niestety nie wiem, ile trzeba kupić kordonka, bo kompletnie się nie znam na cieniutkich kordonkach i szydełkach.
- Nie trzeba, a wręcz nie wolno wykorzystywać elastycznego sznurka poliestrowego bez rdzenia. Jest on bardzo lekki i delikatny i ciągnie się jak guma od gaci. Dywan zrobiony z takiego sznurka ciągle przesuwałby się, na dodatek łatwo jest poszarpać ten sznurek np. paznokciem. Nie polecam żadnych elastycznych sznurków, no chyba że je uwielbiacie i umiecie z nich dziergać.
- Nie należy zapraszać do dziergania małych i ciekawskich zwierzątek domowych, bo mogą sobie zrobić krzywdę wśród kłębów sznurka. A jeszcze gorzej, jak go okupkają, pogryzą, zapętlą i rozwloką z szatańskim błyskiem w oku po całym mieszkaniu :D Lepiej więc wyprosić domowe stworzonka do innego pokoju na czas robienia dywanu. Potem można je zaprosić na podziwianie gotowego dzieła :)
Super!! Już się szykuję, będę dziergać :)
OdpowiedzUsuń