Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2016

Wiosennie mi

Naszła mnie ostatnio wiosenna ochota na dywan w motywy roślinne, ściślej rzecz biorąc: w listki. Nabrałam jednak zbyt wiele oczek łańcuszka, przez co dywan wyszedłby zbyt długi do salonu, a i sznurka by mi zabrakło aby uzyskać odpowiednią szerokość. Oczywiście zorientowałam się na tyle późno, że nie opłacało mi się pruć kawałka robótki i zaczynać od nowa. Tak więc powstał kolejny ażurowy dywan do przedpokoju. Mierzy on 120x210 cm, waży 5.4 kg i zużył około 1250 metrów sznurka. Wzór zaczerpnęłam z portalu MyPicot [ klik! ] , lecz zamiast dwóch oczek między listkami robiłam cztery. Dzięki temu listki są bardziej widoczne, a dywan nadal łatwo się odkurza bez zaplątywania ssawki w szydełkowe łańcuszki. Korzystałam z szydełka 9 mm i sznurka bawełnianego, który oryginalnie miał 5 mm grubości, zaś teraz, po pruciach i praniach ma co najwyżej 4 czy 4.5 mm. Gdyby mi się bardzo chciało, to wyrobiłabym się z robotą w 6 godzin. Strrrrasznie mi się podobają wklęśnięcia i wypukło

Nowe szaty Małżonka

Wiele tygodni temu pochwaliłam się na facebooku zdjęciem mojego pierwszego zrobionego i w ogóle posiadanego poncza. Zaznaczyłam też, że to nie jest dywanowy temat i że raczej nie zrobię o nim wpisu. Dostałam jednak od Was kilkanaście próśb o instruktażowy wpis. Jako że nie zrobiłam zbyt wielu zdjęć podczas pracy nad moim wdziankiem, musiałam powtórzyć całe dzierganie i tak oto w zaledwie 3 tygodnie (nie licząc późniejszej "przygody" z kapturem) powstało zielone ponczo dla Małżonka do siedzenia w bezruchu przed komputerem na chłodnym stryszku :) W zasadzie słowo "zielone" nie oddaje do końca tego koloru, jest to raczej "heinekenowo-butelkowy". Ponczo jest bodajże najłatwiejszym do zrobienia ubraniem (dopóki nie próbuje się zrobić kaptura...) - wystarczy wydziergać dwa prostokąty i je zespolić. Nie trzeba odejmować oczek na żadne dekolty, czy rękawy. Tym bardziej nie trzeba tych oczek nigdzie dodawać. Moje liliowe ponczo wyszło ź

Siedziska na składane krzesła

Całe wieki temu zrobiłam [ pokrowce ]  ( z wściekle żółtego sznurka ) na składane krzesła do salonu ( model "Terje" ze szwedzkiego sklepu na literkę "I" ). Były takie mięciutkie i milutkie w dotyku, ale potem pewnego razu zabrakło mi żółtego sznurka do dywanu i musiałam je spruć - czego żałowałam aż do wczoraj! Brak pokrowców był szczególnie odczuwalny w lecie, gdy siada się w krótkich spodenkach na twardym krześle w szczebelki, po czym owe szczebelki odciskają się na pupie i udach niczym paski zebry. Robiąc jasne pokrowce zużyłam 4*700 g = 2.8 kg, czyli około 600 metrów sznurka o grubości 5 mm. Nowe siedziska składają się z pokrowca właściwego i trzech guzików. Korzystałam z prześlicznych przezroczysto-różowych drutów 10 mm. Kupiłam je kiedyś bez wyraźnej potrzeby, zerkały na mnie ze sklepowej półki i mówiły "kup nas", a ja mam przecież słabą silną wolę!  Tym razem zrobiłam mocowanie na guziki, a przedtem po prostu przeciskałam k

U nas i za oceanem - różnice w oczkach

W zamierzchłych czasach mojej młodości, która to młodość oczywiście nadal trwa, byłam fanką serialu "Przystanek Alaska" . Nie mogłam wręcz oderwać oczu od Marilyn (granej przez aktorkę Elaine Miles) dziergającej na drutach - ona tak śmiesznie przerabiała oczka!   Myślałam sobie wtedy: " oj, ona to nie umie zbyt dobrze robić na drutach, pewnie nauczyła się dopiero przed nakręceniem serialu ". Otóż nie mogłam się bardziej mylić! Okazuje się, że w Europie kontynentalnej inaczej przerabia się oczka niż w Wielkiej Brytanii i Ameryce!!!! W dzierganiu kontynentalnym nawijamy włóczkę na palec lewej ręki - jest to tzw. picking - podnoszenie/zbieranie włóczki prawym drutem. Natomiast w stylu angielskim włóczka nawijana jest na palec prawej ręki, co określane jest jako throwing (ang. rzucanie), bo zarzucamy włóczkę na lewy drut. Znalazłam na youtube filmik pokazujący różnicę: na początku filmu pokazany jest styl kontynentalny, a od 1:48 możemy zobaczyć styl

Reinkarnowany chodnik na przedpokój

Znudziła mi się ostatnio [ biało-zielona mandala ] , którą wydziergałam jesienią. Przez tydzień aż mnie ręce swędziały żeby ją trochę popruć i w końcu uległam :) Okazało się, że sprucie zewnętrznej białej warstwy wystarczyło na długi i chudy chodniczek do przedpokoju. Zostało mi kilka zielonych kłębuszków, trochę niewykorzystanych frędzli i całkiem ładna resztka poprzedniego dywanu.  Przed obdzierganiem słupkami chodniczek mierzył 80x185 cm, ale dwa okrążenia słupków trochę dodały mu trochę powierzchni. Ostatecznie wyszło 95x200 cm i 4.2 kg wagi - co przekłada się na niecały kilometr sznurka bawełnianego o grubości około 4 mm ( dawno temu miał 5 mm, ale był wielokrotnie używany, na dodatek trochę się sprał :P ). Użyłam aluminiowe szydełko 9 mm. Dywan ma bardzo fajny rozmiar i bez problemu wejdzie do pralki! Nie mam bladego pojęcia, ile czasu zajęło mi dzierganie - robiłam ten dywan na raty, w międzyczasie oglądając jeszcze jakieś filmy na youtube. Po prostu zrobiłam go w