Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2015

Uwaga, uwaga!

No więc jak już się chwaliłam tydzień temu, moja działalność dywanowa rozwija się niczym motek sznurka bawełnianego :) Od poniedziałku niektóre z moich wyrobów będzie można pooglądać, dotknąć, powąchać (posmakowanie raczej odpada) i zamówić (a po około tygodniu odebrać) w sklepie [ mi.mo ] w Baninie. Dlaczego aż tam? Ano żeby wszystkie Trójmieszczki i mieszkanki okolicznych miejscowości miały równie blisko. Lub równie daleko - sprawiedliwość musi być! Na razie kilka moich prac będzie tam polegiwało lub wisiało, a za jakiś czas, gdy okaże się które z nich najbardziej lubicie, zaopatrzę sklep w większą liczbę wybranych dywanów. W sklepie leży katalog moich prac, który możecie także pobrać z mojego bloga - znajdziecie go w menu po prawej stronie. Sklep [ mi.mo ]  znajduje się w Baninie na ulicy Lotniczej 62, w budynku delikatesów Max&Xavier, parę minut spacerkiem za Biedronką - trzeba wejść po schodach na I piętro. Do Banina można dojechać obwodnicą, ale wystarczy też wsiąść

Liściaste podkładki

Zamówiłam ostatnio kilometr sznurka bistorowego o grubości 2 mm, żeby zobaczyć co to takiego. Przyszło to to w małych woreczkach po 100 metrów. Uwielbiam, jak sznurek przychodzi w woreczkach, a nie w motkach :) Nie da się go zaplątać, nawet jeżeli ma się ku temu naturalne skłonności. Jeszcze fajniejsze w nim jest to, że sznurek kolorowy kosztuje tyle samo, co niefarbowany (w przeciwieństwie do sznurków bawełnianych!). Postanowiłam wydziergać liściaste podkładki pod talerze korzystając ze wzoru na [ tej stronie ] , użyłam szydełka 5 mm. Podkładki są dosyć solidne, mają jakieś 5 mm grubości, zaś największe wymiary to 40 x 50 cm. Podczas ich prasowania okazało się, że w sumie można na nich kłaść nawet gorące naczynia żaroodporne z zapiekankami. Na jedną podkładkę zużyłam około 120 metrów sznurka. Można je prać w pralce w 30-40 stopniach, a następnie powiesić, wysuszyć i wyprasować. Co znajduje się w miseczkach na ostatnim zdjęciu? Kurczak curry według mojego p

Zapracowanam niemożebnie!

Miałam bardzo pracowity tydzień: dziergałam, robiłam zdjęcia, katalogowałam, itp. Bo może już niedługo będzie można kupić moje rękoczyny rękodzieła w takim prawdziwym sklepie, gdzie można wejść z ulicy, pomacać, powybrzydzać, popytać i pozamawiać :) A jak dobrze pójdzie, to będziecie mnie mogli nawet zobaczyć na żywo podczas pokazu dziergania! Szczegóły zdradzę już wkrótce, coby teraz nie zapeszyć :) Na razie pokażę Wam fragmenty katalogu - będą w nim dwie poduszki, pufo-stolik, podkładki pod talerze oraz 7 dywanów, które do tej pory cieszyły się największym zainteresowaniem a także, co ważniejsze, zmieszczą się do pralki. No, może poza niedźwiedziem ;) Także praca wre, kilometry sznurka furkoczą, a dłonie się niszczą jak zwykle, bo w rękawiczkach niewygodnie :P

Robimy wiosnę!

Jak być może już wiecie, napaćkałam kiedyś na przedpokoju drzewo, które postanowiłam przyozdabiać różnymi małymi dziergadełkami w zależności od pory roku. Była już jesień i zima: a teraz nareszcie nadszedł czas na wiosnę. Nie chciałam popełniać kolejnych ozdóbek szydełkowych, no bo ileż można... Na frywolitki nie mam za bardzo czasu (dlatego na poniższym zdjęciu jest ich tylko 7 - to te maciupkie kropki), stanęło więc na ozdobach papierowych i tanich plastikowych jajkach ze sklepu z owadem w kropki: Kwiatostany wykonane są techniką "origami kusudama", czyli takim origami, które dopuszcza użycie kleju. Nauczyłam się robić takie kwiaty na warsztatach " Drugie życie książki ", które odbyły się w Bibliotece pod Żółwiem (polecam!!!) na ul. Św. Ducha w Gdańsku kilka tygodni temu. Aby zrobić jeden taki kwiatostan, potrzeba: 30 kwadratowych karteczek (moje miały rozmiar 9.5 x 9.5 cm), klej Wikol w tubce i mały pędzelek, kilkanaście klamerek, igłę z nitką 

Jak zrobić koło, a nie wielokąt

Okrągłe dywany pełne wzorów, popkornów, zygzaków, itd... to pikuś w porównaniu ze zwykłym minimalistycznym kołem pozbawionym ornamentów! Korzystając z fikuśnych wzorów łatwo jest ukryć łączenie rzędów, ale gdy w grę wchodzą same słupki, widać każdą niedoskonałość. Nasz samouczek zaczniemy więc od tego, jak absolutnie nie należy robić koła :) We wszystkich próbkach używam sznurka o grubości 5 mm i szydełka 10 mm. Najprostszy algorytm wydziergania kolistej połaci daje w efekcie wielokąt: Okr. 1. Zrób [ magiczną pętlę ] , a w nią 4 oczka łańcuszka (jedno oczko się rozlezie) i jeszcze 13 słupków, zamknij okrążenie oczkiem ścisłym. W rezultacie mamy 14 oczek na brzegu. Okr. 2. W każde oczko zrób po dwa słupki. Pierwszy słupek w każdym okrążeniu będzie oczywiście udawany przez 3 oczka łańcuszka. Zamknij okrążenie oczkiem ścisłym. Mamy 28 oczek na brzegu. Okr. 3. Rób na zmianę: 1 słupek w słupek, 2 słupki w słupek... Zamknij oczkiem ścisłym. Mamy 42 oczka na brzegu. Okr. 4. Rób n

Sowi samouczek

Zima ma się ku końcowi a ja nareszcie mam gdzie dziergać :) Zwykle robię dywany na poddaszu lub w małym pokoju, lecz w styczniu i w lutym poddasze zamienia się w lodówkę, a mój Mąż ucieka stamtąd wraz ze swoim komputerem i urządza sobie w małym pokoju serwerownię (dla niewtajemniczonych: taką ciemną kanciapę z mnóstwem kabli). Próbowałam dziergać w salonie, nawet przestawiłam meble w celu uzyskania jak największej powierzchni, po czym okazało się, że w salonie nie mam weny twórczej :( Poza tym, salon służy mi głównie do napawania się pedantycznym porządkiem, nie ma w nim miejsca na kłębowisko sznurków. Kilka dni temu w końcu wmówiłam Mężowi, że na górze jest już ciepło i odzyskałam mały pokój. Od razu wydziergałam nową sowę, której schemat znajdziecie poniżej. Sowa mierzy: 200 cm szerokości od skrzydełka do skrzydełka, 163 cm wzrostu od dołu brzuszka do ucha, 120 cm - średnica brzuszka, 68 cm x 48 cm - największe wymiary skrzydeł,  84 cm x 46 cm - największe wymiary