Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2014

Dywan nie do chodzenia

Hmmmm. Nie miał do końca tak wyglądać, ale w połowie roboty opanowała mnie nagła chęć improwizacji! Dzisiaj prezentuję więc dywan w rybie łuski: Do chodzenia się to to za bardzo nie nadaje, łatwo można się potknąć o wystającą łuskę. Jednak osobom nikczemnego wzrostu raczej nie grozi wybicie zębów - dywan ma 150 cm średnicy więc w razie potknięcia się istnieją spore szanse na wylądowanie twarzą na grubej i mięciutkiej łusce z drugiej strony dywanu. Ale wyższe osobniki powinny mieć się na baczności! To jest raczej taki dywan do siedzenia na kanapie i trzymania na nim stóp. O, i może przydałby się jeszcze jako rekwizyt udający lilię wodną w zakładzie fotograficznym, coby na nim sadzać rozkosznie tłuste niemowlaki odziane w różowe tiule. Zamieściłabym dla porównania takie zdjęcie, ale nie mam żadnego znajomego niemowlaka. Dzierganie zajęło mi aż trzy dni, czyli w przybliżeniu jakieś 12 godzin ;) Skracałam sobie czas oglądając przez internet zaległe Masterchefy i inne kuli

Muszla Wenus

No i jednak nie wytrzymałam, już wczoraj zaczęłam przedziergiwać [ poprzednią ślimakowatą muszelkę ]  w drugą, bardziej podobną do tej na obrazie " Narodziny Wenus " (tylko majtkowy róż ustąpił miejsca ecru). O dziwo, zabrakło mi sznurka pod koniec! A zrobiłam przedtem porządną symulację w arkuszu excelowym, która to symulacja niezbicie wykazała, że wystarczy mi sznurka. Nawet po uwzględnieniu pełnego słupkowego środka, a nie siateczkowego, jak w poprzedniej muszelce. W każdym razie, tadaaaaaam: Symetryczna muszla mierzy 175 cm wzdłuż i 185 cm wszerz, chociaż mam pewne wątpliwości co do tego, gdzie znajdują się "wzdłuże" i "wszerze" muszli. Waży 5.7 kg i zużyła 1200 metrów sznurka. Zajęła mi tak z 8 godzin, może ciut dłużej.

Ja za 30 lat!

Muszla

Znalazłam niedawno na [ pinterescie ]  taki wzorek: i zamarzył mi się dywan-muszla do małego pokoju. Kształt jednak nie odpowiadał mi zbytnio, myślałam raczej o asymetrycznym dywanie, który zostawiłby na podłodze trochę miejsca na pufę. Metodą prób i błędów doszłam do muszli skręcającej w jedną stronę: Kształt ten uzyskałam przez opuszczanie dwóch pasków słupków tylko z jednej strony co dwa okrążenia. W oryginalnym wzorze opuszcza się po jednym pasku słupków z każdej strony. Wzór jest bardzo łatwy do nauczenia, po kilku okrążeniach dziergałam już z pamięci, oglądając zaległe odcinki "Kuchennych Rewolucji". Dywan nie ma ani prawej, ani lewej strony, ponieważ po przerobieniu każdego rządku trzeba go odwrócić na drugą stronę - dzierga go się "w te i we wtę", co nie jest specjalnie wygodne! Jego najdłuższa średnica to 210 cm, w "drugą stronę" najwięcej ma 170 cm. Zużyłam 1150 sznurka 5-milimetrowego w jakieś 8 godzin. Waży 5.5 kg.

Siedmiokątny dywan

To prawdziwa rzadkość znaleźć wzór na siedmiokątne dziergadełko!!! Serwetki, obrusy i inne cuda prawie zawsze są parzystokątne, przeważnie 6- lub 8-kątne, jako że 360 stopni najłatwiej podzielić przez wielokrotność dwójki. Znalazłam ten wzór w broszurce " Pineapple Elegance " zawierającej wzory Patricii Kristoffersen. Broszurka zawiera wzory pięciu serwetek i została wydana przez wydawnictwo Leisure Arts w roku 2002. Dywan mierzy 180 cm średnicy i zajął mi 16 godzin, jak zwykle w przypadku dwukilometrowego sznurka. Nie jestem tak całkowicie zadowolona z końcowego efektu, mocno się falbani. Pozwolę dywanowi pożyć przez kilka tygodni, a potem reinkarnuję go korzystając z innego wzoru :) W kolejce czeka już dywan w kształcie muszli!

Kolejny biały zestaw

Wraz z nadejściem mroków jesieni mam coraz wiekszą ochotę na wprowadzanie skandynawskiego wzornictwa do mojego rękodzieła w moim mrocznym (ehhhh....) mieszkaniu - nigdy nie przestanę sobie pluć w brodę, że tego nie zauważyłam na etapie oglądania mieszkania, a miało to miejsce na jesień, w godzinach popołudniowo-wieczornych! Tym razem wydziergałam pufo-stoliczek o zupełnie płaskim wierzchu, żeby można było postawić na nim wąską szklankę czy kubek. Szkieletem pufo-stoliczka jest opona Fulda-Kristall Montero (zimówka), którą jakiś czas temu dostałam od Teścia oraz sklejka z marketu budowlanego. W poprzednim [ meblu tego typu ]  dużo trudności nastręczyło wycięcie okrągłego blatu, teraz więc zleciłam Mężowi wycięcie kwadratu z zaokrąglonymi brzegami - poszło dużo szybciej i poleciało mniej mięsa :) Drugą częścią zestawu jest dywan wydziergany według wzoru Patricii Kristoffersen - model Splendid. Robiłam już kiedyś  [ taki dywan ] , ale z węższego sznurka (3 mm). M

Jesień idzie!

Niedawno przemalowaliśmy przedpokój na biało - w swoim poprzednim wcieleniu nie wyglądał najgorzej, był jednak dosyć ciemny (jak i reszta mieszkania, ehhh...). Po przemalowaniu okazało się, że teraz z kolei jest zbyt nudny (co tylko dowodzi faktu, że ciężko jest mi dogodzić...). Postanowiłam więc namalować szare drzewo, które pasowałoby kolorystycznie do szafy na przeciwległej ścianie, i wieszać na nim rękodzielnicze kwiaty i liście. Tym bardziej, że w ścianie tkwiły już gwoździe wbite tam przez poprzednich włascicieli. Przez ponad miesiąc przeglądałam różne wzory w internecie, szukałam gotowych szablonów w ikeo-podobnych sklepach, tylko po to, żeby w końcu w 5 minut nabazgrać ołówkiem szkic podczas stania nad garami, a dokładniej podczas doglądania bigosu... Potem spędziłam wieczór na wypełnianiu konturu farbą za pomocą zbyt małego i krzywego pędzelka. Oto końcowe dzieło: Kwiaty i liście wydziergałam korzystając z bardzo fajnej książki " Flower Crochet e-Book &qu

Ananas

Od kiedy wydziergałam skrzydełka [ sowy Hedwigi ] , bezustannie chodziło mi po głowie pragnienie zrobienia całego dywanu z wykorzystaniem motywu "liść ananasa". Najfajniejszy wzór znalazłam niedawno na blogu [ Grzebyczkowy Świat ]  - we [ wpisie z 26 sierpnia ]  tego roku pojawił się ten oto schemat: Schemat można powtarzać w nieskończoność (lub do zabraknięcia sznurka). Jest trochę niewyraźny, więc gdzieniegdzie musiałam improwizować. Dorobiłam też własne zakończenie brzegów. A tak prezentuje się dywan: Mierzy on 180 cm wzdłuż boku, waży 4.8 kg i dziergałam go szydełkiem 6 mm z 3-milimetrowego sznurka. Mimo ażurowatości jest bardzo mięsisty i miły w dotyku, ale nie zdawałam sobie sprawy z tego, ile czasu mi zajmie i jaki wielki wyjdzie! Przejrzałam moje poprzednie wpisy i ze zdziwieniem odkryłam, że przerobienie 2 km sznurka faktycznie zajmuje 16 godzin, niezależnie od wykorzystanego wzoru.

Bawełniana pufa i stolik

Tak sobie pomyślałam ostatnio, że warto wydziergać pufy ze sznurka bawełnianego - chociażby dla zaspokojenia pufowych potrzeb właścicieli małych zwierzątek z małymi ostrymi pazurkami. Warto wiedzieć, że sznurek poliestrowy haczy się już na sam widok pazurków! Poliestrowe pokrowce na pufy są lepsze raczej dla bezdzietnych i bezzwierzęcych klientów. I w ten oto sposób powstała niska pufa i wyższy stoliczek na bazie opon. Zamarzył mi się styl skandynawski, wykorzystałam więc gruby sznurek w kolorze ecru. Górę wyszydełkowałam (szydełko 10 mm), a boki zrobiłam na drutach (druty 12 mm). Średnica to około 65 cm, zaś wysokości to odpowiednio 23 i 45 cm. Szybka, półtoradniowa robota :)