Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2017

Słoikowy lampion

Miałam robić kolejny falisty dywan, tym razem wielokolorowy. Źle jednak oszacowałam liczbę oczek i wyszedł za szeroki (lub za długi - jeszcze nie wiem) i straciłam do niego serce. Poleżał sobie przez kilka dni w takim napoczętym stanie, ale nie zachęcił mnie niestety do dalszych działań. Sięgnęłam więc do listy "rzeczy do zrobienia w wolnym czasie" i znalazłam tam już dawno zachomikowane zdjęcie słoikowego lampionu, które znalazłam na [ facebooku ]  - koniecznie kliknijcie!  Tak mnie ten lampion zachwycił, że postanowiłam zrobić własną wersję w jaśniejszych kolorach, bo cały czas żyje w przekonaniu, że mam za ciemno w mieszkaniu. Wykorzystałam do tego 3-litrowy słoik, w którym pod koniec lata zawsze robię ogórki małosolne. Do tego zużyłam niecały motek białej włóczki akrylowej i jakieś resztki zieleni. Lampion bardzo przypomina mi grzybowe domki Smerfów :) Może z czasem przyozdobię go drobnymi kwiatkami albo jakimiś fikuśnymi przywieszkami. Cała praca

Nowy pokrowiec na wezgłowie

Rok temu [ uskandynawizowałam ] (uffff, długie słowo...) sypialnię przy sporej pomocy Małżonka. Dorobiliśmy wtedy wezgłowie do łóżka przy pomocy dwóch płyt OSB z Leroya Merlina, taniej kołdry z Jysk i sznurkowego pokrowca zrobionego na drutach. Wcześniej jeszcze Małżonek pomalował ściany, a ja zrobiłam wielokolorową narzutę na łóżko. Przez rok pokrowiec zdążył mi się już "opatrzeć", dlatego też kilka dni temu przeprułam przód z warkoczy na listki. Gładkiego tyłu wezgłowia nie ruszałam, bo i po co. Wzór listkowy wykorzystałam już wcześniej przy okazji zimowej  [ pufy ] . Przypomnę tylko, że pochodzi on japońskiej książki (autor: Hitomi Shida), którą znalazłam na rosyjskim serwerze  [ klik ] . Wzór znajdziecie na stronie 132.  Pokrowiec zużył około 650 metrów sznurka o grubości 5 mm i waży 2.8 kg. W jego poprzedniej warkoczowej inkarnacji prałam go ze dwa razy - bez problemu wchodzi do pralki i nie miota nią jak szatan podczas wirowania ;) Wymiary widocz

Falisty dywan

Dawno nie robiłam ażurowego dywanu, a wzór w fale chodził za mną już od jakiegoś czasu :) W ciągu trzynastu godzin rozłożonych na około 3 dni wydziergałam całkiem spory kawałek: Samo mocowanie frędzli trwało półtorej godziny: Dywan mierzy 190x160 cm i teraz trochę żałuję, że do początkowego łańcuszka nabrałam tak dużo oczek. Wolałabym, żeby był krótszy, ale szerszy. Zużyłam 1300 metrów sznurka o grubości 5 mm, korzystałam z aluminiowego szydełka 9 mm. Wzór jest dosyć prosty i... nudny, wymaga jednak przewracania dywanu z jednej strony na drugą po każdym rzędzie. Dzięki temu dywan nie ma ani prawej strony ani lewej. Wzór zaczerpnęłam z portalu [ MyPicot ] , ale pominęłam rządki składające się ze słupków reliefowych. Dzięki temu wzór stał się bardziej ażurowy, a ja nie musiałam męczyć nadgarstka tymi słupkami. Tu znajdziecie: [ diagram w pliku PDF ] [ instrukcje po angielsku ] - trzeba trochę przewinąć w dół Teraz mam ochotę na [ ten ] wzór,

Nieśmiała próba haftu szydełkowego

Bawiłam się [ ostatnio ] czymś w rodzaju "haftu" słupkami, ale zaplanowałam sobie wcześniej, że będę spontaniczna i nie zrobię notatek ani zdjęć po każdym okrążeniu ;) Potem naszła mnie jednak myśl, że to ciekawa technika i warto byłoby zrobić z tego jakiś samouczek dla potomności. Tak powstał mikroskopijny dywanik o średnicy 86 cm: Podstawowy dywan w kolorze ecru wykonałam ze sznurka bawełnianego o grubości 5 mm. Czerwony "haft" powstał ze złożonego na pół sznurka poliestrowego, który niby ma 5 mm grubości, ale gdyby go rozciągnąć, to traci połowę grubości. Do obu rodzajów sznurka użyłam szydełka 10 mm, ale teraz trochę żałuję. Gdybym do sznurka bawełnianego użyła szydełka 9 mm, a do sznurka poliestrowego 10 mm, to ta poliestrowość byłaby bardziej mięsista i ecru nie prześwitywałoby spod spodu. Aby uniknąć prześwitywania, najlepiej jest użyć na podkład trochę cieńszej włóczki, a na kolorowy "haft" trochę grubszej włóczki. Jak się robi tak