Przejdź do głównej zawartości

Takie tam letnie pitu-pitu

W tym tygodniu zaczęłam robić wielgachny obrus na stół w kuchni, ale pewnie skończę go dopiero pod koniec sierpnia :) Mogę Wam jednak pokazać inne drobiażdżki, które wyszyłam w tym roku.

Najbardziej wymęczył mnie ten haft z domkiem na drzewie:




Mierzy on 30x40 cm, ramkę kupiłam w Pepco za jakieś grosze. A wymęczył mnie dlatego, że nie miałam do niego schematu. Znalazłam w internecie zdjęcie gotowej pracy i wyszywałam tak na oko zwykłymi nićmi do szycia na maszynie. Nie pilnowałam jakoś bardzo specjalnie odcieni.


Nie wiem, czyje to zdjęcie, ale wyszywałam na jego podstawie.

Nawet przerwałam pracę na miesiąc lub dwa, ale w końcu do niej wróciłam. Nigdy więcej!!! Aż do następnego razu... 


Dużo bardziej jestem dumna ze wzoru znanego jako Tarcza Peruna :) Haft ten mieści się w ramce 50x50 cm (już nie pamiętam, gdzie ją zamówiłam :/) i zajął mi 3 miesiące, czyli 323 godziny. Zawiera on 67909 pikseli, a wzór zaprojektowałam sama - pisałam o tym na blogu gromady pogańskiej, do której należę :) [ klik! klik! klik! ]. Właśnie, gdybyście kiedyś widzieli moje prace na jakichś grupach pogańskich, to nie piszcie, że to kradzież własności intelektualnej, bo ja je pewnie sama tam umieściłam ;)










Wyszyłam też kilka małych obrazków, które mają być jednymi z nagród w konkursie plastycznym organizowanym przez moją gromadę. Wzory tych haftów możecie znaleźć [ tutaj ].


Mokosz - Matka Ziemia

Weles i Mokosz

Weles :)

Znowu Weles :)

Chors :)

To ja wracam do robienia serwety na drutach, a za tydzień pewnie machnę jakiś dywan.

Komentarze