Przejdź do głównej zawartości

Kaczeńce

Początek roku postanowiłam przywitać niezmiernie żółtym dywanem zrobionym z mniejszych kawałków, które można wydziergać siedząc na ciepłej kanapie, a nie na zimnej podłodze. Dzierganie z kanapy ma jednak poważną wadę - podczas szydełkowania nie prasuje się jednocześnie dywanu własnym kuprem, przez co wychodzi on (dywan, nie kuper) mocno pognieciony i trzeba go na noc obciążać czymś ciężkim, np. ciężką lekturą.




We wszystkich kółkach wykorzystałam motyw dywanu adwentowego, dzięki czemu tylko raz zerkałam na wzór, a resztę kółek dziergałam na oko. Poszczególne fragmenty połączyłam na lewej stronie korzystając z cieńszego sznurka - bałam się, że nie wystarczy mi grubszego sznurka.



Ciężko podać wymiary czegoś o tak niestandardowym kształcie. Powiem tylko, że dywan idealnie wpasowałby się w kwadrat o boku 140 cm. Zużyłam 934 metry sznurka o grubości 5 mm (+ szydełko 10 mm) i bliżej nieokreśloną ilość sznurka o grubości 3 mm (+ szydełko 5 mm), a cała praca zajęła mi około 10 godzin, czyli ze dwa dni :D Dywanowa czasoprzestrzeń bywa zadziwiająca...


Komentarze

  1. Piękny dywanik w fantastycznym ciepłym kolorze! Ja wydziergalam ostatnio mój pierwszy koszyk ze zpaghetti i fajnie szybko szło,
    Zapraszam do siebie iglanitkaraczekpara.blogspot.co.uk
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz