Skończyłam remont kuchni!!!!!!!!! Po dwóch i pół tygodnia ogólnego chaosu, potykania się o kredens przeniesiony do sypialni i robienia obiadów w prodiżu zostałam dumną właścicielką kuchni w stylu "wieś tańczy, wieś śpiewa". Od dawna marzyła mi się taka wiejska kuchnia z meblami wyglądającymi na stare, bez tych wszystkich nowoczesnych fanaberii w rodzaju halogenów pod szafkami wiszącymi i zmywarki do naczyń dla dwóch osób (w porywach do kilkunastu podczas różnych świąt i urodzin). Wszakże ręczne mycie naczyń to doskonała okazja do dumania o rękodziele i nie tylko! Oczekując na ten archaiczny cud architektury wnętrz wydziergałam kilka ozdobników mających na celu postarzyć kuchnię o całe dziesięciolecia. W sierpniu widzieliście już [ obicia na ławę kuchenną ] : Zużyłam na nie 1200 metrów sznurka bawełnianego o grubości 5 mm i korzystałam z drutów 10 mm i szydełka 9 mm. Pokrowce łatwo można zdjąć do prania i założyć ponownie, co rzetelnie przetestowałam podczas remontu...