Myślałam, że będę mogła się już pochwalić różnymi ozdobami, które popełniłam do kuchni, ale remont nadal trwa... Dlatego dzisiaj zamieszczę bardzo teoretyczny wpis zawierający moje przemyślenia na temat urządzania różnych blogowych akcji dziergalniczych odliczających do jakiegoś wydarzenia. Zbliża się grudzień i na wielu blogach pojawią się akcje kalendarzowo-adwentowe, myślę więc, że będzie to "chodliwy" temat ;)
Do tej pory zrobiłam bodajże trzy takie akcje – dwie adwentowe i jedną odliczającą do wiosny:
Do tej pory zrobiłam bodajże trzy takie akcje – dwie adwentowe i jedną odliczającą do wiosny:
Akcje polegały na tym, że przez około miesiąc codziennie udostępniałam fragment wzoru większej robótki. Cieszyły się one różnym powodzeniem i bardzo wiele się nauczyłam podczas ich prowadzenia. Nie przyswoiłam sobie w ich trakcie zbyt wiele nowych technik szydełkowych, ale za to odkryłam całe pokłady problemów organizacyjnych i trochę takich… międzyludzkich?
Jakie w ogóle są rodzaje akcji odliczających? W europejskiej części internetu bardzo popularne są kalendarze adwentowe, czyli udostępnianie kawałka wzoru robótki dzień po dniu od 1 grudnia do Świąt Bożego Narodzenia. Może to być jedna wielka robótka, np. dywan albo serweta, albo 24 małe robótki, np. szydełkowe gwiazdki na choinkę albo kwadraty babuni (granny square), które na końcu łączy się w koc o wymiarach 4x6 kwadratów. Dużo ciekawych akcji kalendarzowo-adwentowych znajdziecie na stronie Stricken & Häkeln mit eliZZZa [ klik! ] - w menu trzeba wybrać "SPECIAL":
|
Natomiast w amerykańskim internecie przeważają CAL (skrót od crochet-along - wspólne szydełkowanie) oraz KAL (czyli knit-along - wspólne robienie na drutach), które rzadko kiedy odliczają czas do wydarzenia religijnego, czy kulturowego. Rozpoczynają się one w dowolnej porze roku i polegają na tym, że blogująca dziewiarka raz na tydzień umieszcza pewną porcję wzoru do przerobienia przez inne dziewiarki. Akcja tego typu nie ma ustalonej długości, tzn. kończy się gdy zostanie przerobiona cała robótka. Dobrym przykładem CAL jest "Mandala Madness" autorstwa Helen Shrimpton: [ klik! ].
Myślę, że nie ma większego znaczenia, czy wzór robótki jest aktualizowany z dnia na dzień, czy raz na tydzień. Przecież internet jest czynny przez całą dobę i nikt nikogo nie pogania z robotą. Można do akcji dołączyć w dowolnym momencie i pracować we własnym tempie. W Europie przyjęły się kalendarze adwentowe, bo jeszcze do niedawna jakieś 99% obywateli było wychowywanych w tradycji chrześcijańskiej mającej dwa duże święta w roku. Z czego jedno święto przypada na porę roku, w której człowiek i tak wieczorami siedzi w domu i nie ma co robić poza rękodziełem, czytaniem i piciem herbaty z cytryną ;) Natomiast w Ameryce już dawno temu wymieszało się wiele kultur, dla których idea oczekiwania na Boże Narodzenie jest co najmniej egzotyczna. Właśnie dlatego ich CAL'e i KAL'e nie mają nic wspólnego z odliczaniem dni do jakiegoś święta.
Napotkałam w internecie wiele akcji dziergalniczych które bardzo ciekawie się zapowiadały, ale z różnych powodów nie zostały nigdy dokończone przez swoich twórców, ja zaś zostawałam z rozgrzebaną robótką i uczuciem pustki :( Dlatego postanowiłam spisać, co mniej więcej należy zrobić (albo: czego nie robić), żeby taką akcję doprowadzić od początku do końca.
Ja przygotowuję akcję dziergalniczą w następującej kolejności: najpóźniej na miesiąc (ale lepiej dla spokoju sumienia, żeby było to półtora miesiąca) przed rozpoczęciem dziergam robótkę, robię z tego na bieżąco notatki, zdjęcia, filmiki i przemyśliwuję sobie różne sprawy:
Jeżeli chodzi o sprzęt, to korzystam z laptopa, skanera i aparatu fotograficznego. W zasadzie skaner można sobie darować, jeżeli umiemy robić diagramom zdjęcia dobrej jakości. Niektóre filmiki są nagrywane aparatem fotograficznym, a niektóre telefonem. Wrzucam je potem na YouTube i umieszczam linki do nich we wpisie blogowym.
Hmmmmmm, to zależy, który to dzień akcji. W pierwszym dniu należy przypomnieć wszystkie informacje z posta ogłoszeniowego (rodzaje materiałów, narzędzi, itd…) - nie każdemu będzie się chciało kliknąć w osobny post na ten temat, który pojawił się na blogu już jakiś czas temu. Warto też zebrać razem wszystkie symbole, które będą używane w diagramach.
Tak poza tym, jednorazowa porcja wzoru w akcji dziergalniczej powinna zawierać:
Po co dawać diagramy i filmiki? A chociażby dlatego, że na Waszego bloga mogą trafić także cudzoziemcy. Poza tym, nawet niektórzy tubylcy uznają tylko diagramy, bo gubią się w tekście słownym. Inni zaś potrafią czytać tylko instrukcje słowne i nie rozumieją diagramów. Ale i tak zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał zobaczyć filmik do każdego okrążenia... Wszystkim nie da się dogodzić! Co ciekawe, wszystkich naraz wkurzyć to już żadna sztuka :D
No, prawie. Oprócz tego trzeba codziennie reagować na komentarze i zapytania Internautów. Nie chciałabym, aby ktoś porzucił napoczętą robótkę, ponieważ nie zrozumiał opisu jakiegoś ściegu! Warto też mobilizować Internautów poprzez wrzucanie zdjęć z kawałkami ich prac, jeżeli takowe przyślą w e-mailach.
Po zakończonej akcji należy nagrodzić jej uczestników za poświęcony czas i jeżeli przysyłają oni zdjęcia swoich dzieł, to należy je pochwalić i zamieścić na blogu lub facebooku, oczywiście z poszanowaniem praw autorskich. Nie każdy życzy sobie upubliczniania swoich danych osobowych, więc zawsze należy zapytać daną osobę, jaki opis chciałaby dać na zdjęciu. I nawet jeżeli ktoś przyśle zdjęcie swojej robótki po dwóch latach, to trzeba takie zdjęcie pochwalić i zamieścić w internecie.
Warto też po takiej akcji zebrać wszystkie instrukcje robótkowe do kupy, może zmienić trochę format instrukcji na bardziej zwięzły i jeszcze raz wrzucić na bloga. Dzięki temu osoby, które trafią na Waszego bloga nieco później, nie będą musiały się przedzierać przez gąszcz zapisów postaci „2 grudnia, dzisiaj dorobimy trzy okrążenia złożone z popkornów...”, itd….
Po zakończonej akcji na pewno trzeba spisać wszystkie uwagi organizacyjne nadesłane przez Internautów i wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Lubię robić takie akcje zwłaszcza zimą, ponieważ dopada mnie wtedy lenistwo i brak pomysłów oraz motywacji. Wolę więc napracować się w listopadzie, a potem w grudniu poświęcać 5-10 minut dziennie na działalność blogową. Jest to dla mnie coś w rodzaju zimowego urlopu - mogę się polenić lub popracować nad nowym projektem. Poza tym miło mi się robi na sercu, jak widzę, gdy te same osoby dzień po dniu dodziergiwują kolejne kawałki wzoru i dzielą się swoimi przemyśleniami w komentarzach :) Dobrze jest zorganizować taką akcję, jeżeli przez miesiąc planujecie nie mieć zbyt wiele czasu na bloga - może podczas remontu albo jakiegoś wyjazdu?
Równie ważną przyczyną, dla której blogujące dziewiarki organizują akcje dziergalnicze jest klikalność – w przypadku akcji dzień-po-dniu całkiem sporo osób codziennie wchodzi na bloga, podbijając tym samym statystyki. Dzięki temu blog może więcej zarobić na wyświetlaniu reklam. Akcje typu CAL/KAL mają mniejszą klikalność, jako że materiał jest aktualizowany raz na tydzień.
Wiele blogujących dziewiarek myśli, że taką akcję da się zorganizować w dniu pierwszego wpisu. Coś na zasadzie: „Eee, co to za kłopot wrzucić raz dziennie zdjęcie i opis?!”. Otóż jest to ogromny kłopot. Robienie czegoś nowego regularnie dzień po dniu nie leży niestety w ludzkiej naturze. Wie o tym każdy, kto próbował codziennie przez pół godziny ćwiczyć, medytować, uczyć się języka obcego, itd… Prędzej czy później zawsze nam coś wypadnie – albo będzie to jakieś wydarzenie losowe, albo napad zmęczenia lub lenistwa. W swoim życiu poznałam bardzo niewiele osób, które codziennie realizują wszystkie zamierzone cele.
Może się też zdarzyć, że podczas dziergania robótki natrafimy na fragment bardzo trudny do opisu – wtedy nagle okazuje się, że problem rozwiązałoby nakręcenie filmiku. Ale jak tu znienacka zdobyć sprzęt i kamerzystę dostępnego przy świetle dziennym? Normalnie można byłoby sobie z tym poradzić, jeżeli do rozpoczęcia akcji zostało jeszcze trochę czasu, ale ciężko pokonać takie trudności w biegu.
Podejrzewam, że wiele blogerek traci też motywację do kontynuowania akcji dziergalniczej z powodu braku odzewu od Internautów. Dzieje się tak, gdy akcja nie została dostatecznie nagłośniona na blogu lub facebooku, lub gdy została ogłoszona zbyt późno.
Po kilku przegapionych wpisach akcja dziergalnicza typu dzień-po-dniu się rozjeżdża i ciężko jest znaleźć motywację, by dalej to ciągnąć!
To chyba wszystkie moje przemyślenia na temat organizowania akcji wspólnego dziergania :) Jeżeli macie własne doświadczenia w tym temacie, to chętnie je poznam i uaktualnię mój wpis o Wasze uwagi!
Myślę, że nie ma większego znaczenia, czy wzór robótki jest aktualizowany z dnia na dzień, czy raz na tydzień. Przecież internet jest czynny przez całą dobę i nikt nikogo nie pogania z robotą. Można do akcji dołączyć w dowolnym momencie i pracować we własnym tempie. W Europie przyjęły się kalendarze adwentowe, bo jeszcze do niedawna jakieś 99% obywateli było wychowywanych w tradycji chrześcijańskiej mającej dwa duże święta w roku. Z czego jedno święto przypada na porę roku, w której człowiek i tak wieczorami siedzi w domu i nie ma co robić poza rękodziełem, czytaniem i piciem herbaty z cytryną ;) Natomiast w Ameryce już dawno temu wymieszało się wiele kultur, dla których idea oczekiwania na Boże Narodzenie jest co najmniej egzotyczna. Właśnie dlatego ich CAL'e i KAL'e nie mają nic wspólnego z odliczaniem dni do jakiegoś święta.
Napotkałam w internecie wiele akcji dziergalniczych które bardzo ciekawie się zapowiadały, ale z różnych powodów nie zostały nigdy dokończone przez swoich twórców, ja zaś zostawałam z rozgrzebaną robótką i uczuciem pustki :( Dlatego postanowiłam spisać, co mniej więcej należy zrobić (albo: czego nie robić), żeby taką akcję doprowadzić od początku do końca.
Przygotowania
Ja przygotowuję akcję dziergalniczą w następującej kolejności: najpóźniej na miesiąc (ale lepiej dla spokoju sumienia, żeby było to półtora miesiąca) przed rozpoczęciem dziergam robótkę, robię z tego na bieżąco notatki, zdjęcia, filmiki i przemyśliwuję sobie różne sprawy:
- jaką techniką ma być wykonana praca? Mam wrażenie, że więcej osób szydełkuje, niż robi na drutach. Przed zrobieniem akcji uwzględniającej obie techniki lepiej dać na facebooku lub blogu ankietę sprawdzającą, ile osób włada obiema technikami.
- jak podzielić samouczek robótkowy na jednodniowe porcje, tak żeby codzienna porcja zajęła tyle samo czasu? Przykładowo, gdy robi się coś w kształcie koła, to trzeba na początku pokazywać więcej okrążeń dziennie, a potem coraz mniej, bo okrążenia robią są dłuższe.
- taka ciekawostka: na weekendy wcale nie można zadawać więcej, bo w naszym kręgu kulturowym soboty i niedziele są poświęcane przez kobiety na sprzątanie, gotowanie, robienie całotygodniowych zakupów i wożenie dzieci na basen albo na inne atrakcje. W mojej pierwszej akcji adwentowej nie byłam jeszcze tego świadoma, ale bardzo delikatnie zwróciliście mi na to uwagę w swoich mailach ;)
- jak dorzucać wpisy dzień po dniu? Najnowsze na górze, czy najnowsze na samym dole wpisu? Zauważyłam po pierwszej mojej akcji, że ludzie gubią się, gdy porządek wpisów w kursie dzień-po-dniu jest anty-chronologiczny (najnowsze na górze), wolą codziennie przewijać coraz bardziej na dół strony, żeby zobaczyć nowy fragment wzoru. Ja chyba jestem leniwa, bo nie lubię przewijać i wolałabym widzieć najnowsze wpisy na górze! Pamiętam, że byłam niesamowicie zaskoczona, że Wy wolicie na odwrót :D
Przygotowanie wszystkich materiałów internetowych do danej akcji dziergalniczej zajmuje mi co najmniej tyle samo, co wydzierganie całej robótki. A czasem i więcej. Do każdego okrążenia lub rządku należy przygotować zdjęcia, opis słowny i diagram. Trudniejsze fragmenty wymagają też nakręcenia filmu – i z tym mam największy problem! Wiele blogerek dziewiarskich używa kamery na statywie, ale przy dywanie to się nie sprawdza, bo dywan jest za wielki, ja się co chwilę ruszam (i przy okazji ruszam dywanem i statywem), przesiadam w bok, itd... Na statywie to można filmować małe robotki :( Do nakręcenia filmu jest mi więc potrzebny Małżonek (w charakterze operatora kamery), który pracuje do 16-tej - więc w zimie nie ma go w domu, gdy jest jasno za oknem! Filmiki przy naturalnym świetle możemy kręcić tylko w weekendy i to ja się muszę dostosować czasowo do Męża. Jeżeli więc sobie założyłam, że zrobię, obfotografuje i obfilmuję dywan przez tydzień, to jestem w dużym błędzie, bo tak naprawdę mam do dyspozycji tylko sobotę i niedzielę. Filmiki nakręcone przy sztucznym świetle wychodzą po prostu brzydko, ciemno i nieostro.
Podczas opracowania wpisów blogowych do akcji korzystam z:
- programów graficznych Paint i Gimp,
- programu OpenShot do obrabiania filmów, dodawania logo, muzyki do filmu, itd... - jest to darmowy program, można go ściągnąć pod Linuxa. Małżonek mój zeznaje, że dla Windowsa istnieje wersja beta tego oprogramowania.
Diagramy rysuję ręcznie na papierze A4, a potem skanuję je i ewentualnie poprawiam błędy i niedociągnięcia w programie graficznym. Żeby diagramy koliste wychodziły równo, rysuję delikatnie koło za pomocą cyrkla, nanoszę schemat na kole, a potem ścieram to koło gumką przed zeskanowaniem.
Jeżeli chodzi o sprzęt, to korzystam z laptopa, skanera i aparatu fotograficznego. W zasadzie skaner można sobie darować, jeżeli umiemy robić diagramom zdjęcia dobrej jakości. Niektóre filmiki są nagrywane aparatem fotograficznym, a niektóre telefonem. Wrzucam je potem na YouTube i umieszczam linki do nich we wpisie blogowym.
Zanim akcja typu dzień-po-dniu ruszy, mam już przygotowane wszystkie zdjęcia, filmy i opisy. W bloggerze w ciągu kilku godzin robię post roboczy (widoczny tylko dla mnie), z którego będę potem codziennie rano przeklejać kawałki do posta udostępnionego dla wszystkich. Gdybym organizowała akcję typu CAL/KAL, to może przygotowywałabym kolejne kawałki z tygodnia na tydzień. Ale znając siebie, pewnie panikowałabym, że nie zdążę z kolejną porcją, więc i tak wolałabym przygotować całość naraz :D
Najpóźniej na 2 tygodnie przed rozpoczęciem akcji trzeba zamieścić na blogu i/lub facebooku ogłoszenie. Należy w nim podać:
- zdjęcie i wymiary gotowej robótki,
- ile i jakich materiałów będziemy używać,
- jakie narzędzia (szydełko, druty) będą potrzebne i jakiej grubości powinny być,
- jaką techniką będziemy pracować? Szydełkowanie, czy robienie na drutach? A może obie techniki?
- ile czasu dziennie trzeba będzie poświęcić na dzierganie – w zasadzie ciężko to przewidzieć, bo każdy pracuje we własnym tempie.
Nie każdy ma możliwość zamówienia materiałów i narzędzi z dnia na dzień, nie każdy też lubi zamawiać przez internet. Ja to lubię sobie pójść do pasmanterii albo hurtowni włóczki i pomacać wszystko przed zakupem :) Niektóre dziewiarki muszą mieć więcej czasu, żeby zaplanować podróż do większej miejscowości posiadającej pasmanterię. Tak więc nie można ogłaszać akcji dziergalniczej z dnia na dzień, chyba że robótka ma być wykonana z resztek.
Co zawiera jednorazowa porcja wzoru?
Tak poza tym, jednorazowa porcja wzoru w akcji dziergalniczej powinna zawierać:
- zagajenie :D Trzeba się przywitać w danym dniu, opowiedzieć pokrótce co będziemy robić, ile zostało do końca, itp...
- do każdego okrążenia: zdjęcie, instrukcje słowne, instrukcje w postaci diagramu, ewentualny filmik – w różnej kolejności! W przypadku skomplikowanych instrukcji lepiej jest poprzedzić je filmikiem.
- po opisach okrążeń można napisać, co mniej więcej będziemy robić w kolejnym dniu.
Po co dawać diagramy i filmiki? A chociażby dlatego, że na Waszego bloga mogą trafić także cudzoziemcy. Poza tym, nawet niektórzy tubylcy uznają tylko diagramy, bo gubią się w tekście słownym. Inni zaś potrafią czytać tylko instrukcje słowne i nie rozumieją diagramów. Ale i tak zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał zobaczyć filmik do każdego okrążenia... Wszystkim nie da się dogodzić! Co ciekawe, wszystkich naraz wkurzyć to już żadna sztuka :D
W trakcie trwania akcji
Ponieważ poświęciłam około miesiąca na przygotowanie całej akcji, podczas jej trwania potrzebuję codziennie tylko 5-10 minut na przeklejenie odpowiedniego tekstu z posta roboczego do publicznego i na sprawdzenie, czy wszystko działa. Do tego co kilka dni na facebooku przypomnę o akcji i wkleję jakieś zdjęcie, albo inną zajawkę. Mam więc miesiąc wolnego :) |
No, prawie. Oprócz tego trzeba codziennie reagować na komentarze i zapytania Internautów. Nie chciałabym, aby ktoś porzucił napoczętą robótkę, ponieważ nie zrozumiał opisu jakiegoś ściegu! Warto też mobilizować Internautów poprzez wrzucanie zdjęć z kawałkami ich prac, jeżeli takowe przyślą w e-mailach.
Po zakończeniu akcji
Warto też po takiej akcji zebrać wszystkie instrukcje robótkowe do kupy, może zmienić trochę format instrukcji na bardziej zwięzły i jeszcze raz wrzucić na bloga. Dzięki temu osoby, które trafią na Waszego bloga nieco później, nie będą musiały się przedzierać przez gąszcz zapisów postaci „2 grudnia, dzisiaj dorobimy trzy okrążenia złożone z popkornów...”, itd….
Po zakończonej akcji na pewno trzeba spisać wszystkie uwagi organizacyjne nadesłane przez Internautów i wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Po co to wszystko?
Lubię robić takie akcje zwłaszcza zimą, ponieważ dopada mnie wtedy lenistwo i brak pomysłów oraz motywacji. Wolę więc napracować się w listopadzie, a potem w grudniu poświęcać 5-10 minut dziennie na działalność blogową. Jest to dla mnie coś w rodzaju zimowego urlopu - mogę się polenić lub popracować nad nowym projektem. Poza tym miło mi się robi na sercu, jak widzę, gdy te same osoby dzień po dniu dodziergiwują kolejne kawałki wzoru i dzielą się swoimi przemyśleniami w komentarzach :) Dobrze jest zorganizować taką akcję, jeżeli przez miesiąc planujecie nie mieć zbyt wiele czasu na bloga - może podczas remontu albo jakiegoś wyjazdu?
Równie ważną przyczyną, dla której blogujące dziewiarki organizują akcje dziergalnicze jest klikalność – w przypadku akcji dzień-po-dniu całkiem sporo osób codziennie wchodzi na bloga, podbijając tym samym statystyki. Dzięki temu blog może więcej zarobić na wyświetlaniu reklam. Akcje typu CAL/KAL mają mniejszą klikalność, jako że materiał jest aktualizowany raz na tydzień.
Dlaczego akcje są przerywane?
Może się też zdarzyć, że podczas dziergania robótki natrafimy na fragment bardzo trudny do opisu – wtedy nagle okazuje się, że problem rozwiązałoby nakręcenie filmiku. Ale jak tu znienacka zdobyć sprzęt i kamerzystę dostępnego przy świetle dziennym? Normalnie można byłoby sobie z tym poradzić, jeżeli do rozpoczęcia akcji zostało jeszcze trochę czasu, ale ciężko pokonać takie trudności w biegu.
Podejrzewam, że wiele blogerek traci też motywację do kontynuowania akcji dziergalniczej z powodu braku odzewu od Internautów. Dzieje się tak, gdy akcja nie została dostatecznie nagłośniona na blogu lub facebooku, lub gdy została ogłoszona zbyt późno.
Po kilku przegapionych wpisach akcja dziergalnicza typu dzień-po-dniu się rozjeżdża i ciężko jest znaleźć motywację, by dalej to ciągnąć!
To chyba wszystkie moje przemyślenia na temat organizowania akcji wspólnego dziergania :) Jeżeli macie własne doświadczenia w tym temacie, to chętnie je poznam i uaktualnię mój wpis o Wasze uwagi!
Świetnie napisane i zebrane uwagi. W punkt. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane i zebrane uwagi. W punkt. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj coś wiem o nie regularności :P jestem strasznie roztrzepana i do tego często mam słomiany zapał :(
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Mam nadzieję, że stanie się on wstępem do następnej takiej akcji w grudniu tego roku! :D :D :D
OdpowiedzUsuńZróbmy w tej akcji tą narzutę na łóżko :-D Tą z błękitnych snów http://magiccarpetstudio.blogspot.com/search/label/narzuta plis plis :)
OdpowiedzUsuńOj, to by musiała być akcja co najmniej półroczna :D Robiłam tę narzutę przez 17 dni, ale po wieeeeele godzin dziennie.
UsuńNo dobrze...wiec po grudniowej dywanowej...z oczekiwaniem na wiosnę będzie więcej czasu...proszeeeeeeeee plis plis plis :)))))))))))))))))))))))
UsuńŚwietny wpis:) mam taką cichą nadzieję, że w tym roku również będzie akcja grudniowa:D:D
OdpowiedzUsuńBędzie, jak tylko się zmuszę do zrobienia prototypu dywanu :/
Usuń