Przejdź do głównej zawartości

Wiosenne firany i serweta


Być może wiecie (a jeżeli nie wiecie, to się dowiecie) że jestem fanką wzorów zaprojektowanych przez Herberta Nieblinga. Żył on mniej więcej w pierwszej połowie XX wieku w Niemczech i przez większość życia projektował sobie wzory obrusów i je dziergał... na drutach! Takich dwuszpiczastych lub z żyłką. W Niemczech regularnie wychodziły czasopisma o długich i szeleszczących nazwach jak "Kunststricken" albo "Spitzenstricken", gdzie publikowano jego wzory, ale teraz to pewnie można je znaleźć już tylko w antykwariatach, na bazarkach wśród staroci i w internetach w postaci skanów.

Spróbujcie sobie wygooglać prace Herberta Nieblinga: 



Tej wiosny wydziergałam trzy rzeczy na podstawie wzorów Herberta Nieblinga :)


Najpierw w lutym zrobiłam serwetę na stół w salonie. Jej wzór znalazłam [ w tym albumie ] - jest to "Abb. 3 und 4 Zwei Runde Decken". Jak można tak brzydko nazwać tak piękny wzór?! No jak?! Nawet nie wiem, z jakiego czasopisma pochodzi ten wzór. Zużyłam około 250 gramów, czyli ponad 600 metrów kordonka "Camilla". Używałam drutów 3 mm z żyłką.




Postanowiłam poeksperymentować i dodałam od siebie jedno powtórzenie motywu. O, ten fragment:



Wyszło prawie płasko - robótka trochę faluje, ale może to dlatego, że ją zablokowałam do owalu (120x100 cm), a nie do koła?! Nadałam jej kształt owalu, żeby bardziej pasowała do mojego prostokątnego stołu.




Drugim wiosennym dziełem była nowa firana do sypialni. Mierzy ona 90x90 cm i zużyła 300 gramów, czyli 750 metrów czeskiego kordonka "Scarlet". Jej wzór pochodzi z [ tego albumu ], czyli z czasopisma "Burda - Alles aus Garn Kunststricken Folge 2". Wzór ma wyjątkowo romantyczną nazwę: "305/02". Ehhh....


Oryginalny wzór zawierał dookoła obramowanie z kwiatów, ale po zrobieniu obramowania okazało się, że firana jest zbyt duża jak na to okno. I w ten oto sposób trzy dni ciężkiej pracy poszły się gonić :D Po spruciu kwiatowego obramowania doszydełkowałam ze cztery okrążenia słupków pojedynczych.


Tak się przypadkiem złożyło, że moja [ poprzednia zasłonka ] pochodziła z tego samego czasopisma, ale zjadła o jeden motek kordonka więcej:




Na końcu zrobiłam zieloną firanę do pokoju-ze-schodami. Miałam za mało kordonka, ciut mniej niż 300 gramów, więc musiałam dorobić rzadką ramkę z resztek kordonka ecru (którego też miałam za mało!), żeby firana pasowała do okna i nie rozerwała się na strzępy po naciągnięciu na pałąki. Ostatecznie mierzy ona 85x85 cm, chociaż powinna mieć 90x90 cm. Wyraźnie widać na zdjęciu, jak pałąki wyginają się:





Schemat znalazłam w czasopiśmie "Kunststricken 1694", które znajdziecie [ tutaj ], a wzór nosi kolejną przepiękną nazwę "Abb. 6 Quadratische Decke" :D W międzyczasie dorobiłam jeszcze wiszący kwiatostan według [ tego samouczka ]:


Pałąki do mocowania firan kupiłam w Leroyu Merlinie za kilkanaście złotych. Znalazłam je koło działu z firanami, leżały na regale blisko świeczek i innych ozdobników:




Musicie wiedzieć, że wydzierganie jednego takiego nieblingowskiego dzieła zajmuje co najmniej tydzień! W tym roku pewnie machnę jeszcze ze dwa obrusiki i będę miała dość, aż do przyszłego roku ;) Wszystkie moje "nieblingi" znajdziecie na [ tej stronie ].



Komentarze

  1. Jestem oczarowana! Twoja serweta i firany są fantastyczne! Uwielbiam serwety na drutach i wiem ile pracy trzeba włożyć aby stworzyć takie cuda. Kiedyś też je robiłam, potem była długa przerwa a teraz wena znowu powoli powraca. Muszę koniecznie przejrzeć swoje serwetkowe zbiory i coś dziergnąć:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz