Przejdź do głównej zawartości

Odchudzanie dywanu

Dzisiejszy wpis powstał tylko dzięki temu, że potrzebowałam odchudzić dywan z salonu, aby wszedł on do pralki. Wszak lipiec jest jednym wielkim festiwalem prania dywanów i suszenia ich na upalnym stryszku :P

W każdym razie, powstało takie cóś:



Dywan ten mierzy zaledwie 125 cm średnicy i zajął mi jakieś 4 godziny czasu. Na bazie czasu dziergania szacuję, że pożarł on około 800 m sznurka bawełnianego o grubości 5 mm przy użyciu szydełka 9 mm.

A tak wyglądał chaos w trakcie pracy:




Mam dla Was schemat dywanu, ale najpierw kilka uwag odnośnie konstrukcji. Dywan jest robiony spiralnie, więc zaczynamy tak: w magiczną pętlę robimy 3 oczka łańcuszka (udają one pierwszy słupek) i jeszcze 11 słupków pojedynczych. Potem robimy jeszcze dwa słupki: pierwszy z nich w pierwsze oczko łańcuszka, a drugi w drugie oczko łańcuszka. Nie zamykamy żadnych okrążeń oczkiem ścisłym! Dzięki takiemu spiralnemu dzierganiu unikniemy tego okropnego szwu widocznego zwykle na łączeniu okrążeń.

Schemat jest dość prosty, czyta się go od dołu od prawej strony do lewej:


Na wszelki wypadek mam też dla Was zdjęcia z pierwszych dziewięciu okrążeń:











Na zakończenie musimy obniżyć wysokość ściegu, żeby dywan nie kończył się brzydkim uskokiem. W okrążeniu nr 23 robimy najpierw 20 półsłupków nawijanych, potem 20 półsłupków, a potem jeszcze 14*20 = 280 oczek ścisłych w tylną pętelkę - żeby powstał ładny rancik:


Długo ten dywan nie poleży, bo lada chwila trafi do pralki :)



Komentarze