Naszła mnie ostatnio wiosenna ochota na dywan w motywy roślinne, ściślej rzecz biorąc: w listki. Nabrałam jednak zbyt wiele oczek łańcuszka, przez co dywan wyszedłby zbyt długi do salonu, a i sznurka by mi zabrakło aby uzyskać odpowiednią szerokość. Oczywiście zorientowałam się na tyle późno, że nie opłacało mi się pruć kawałka robótki i zaczynać od nowa. Tak więc powstał kolejny ażurowy dywan do przedpokoju. Mierzy on 120x210 cm, waży 5.4 kg i zużył około 1250 metrów sznurka. Wzór zaczerpnęłam z portalu MyPicot [ klik! ] , lecz zamiast dwóch oczek między listkami robiłam cztery. Dzięki temu listki są bardziej widoczne, a dywan nadal łatwo się odkurza bez zaplątywania ssawki w szydełkowe łańcuszki. Korzystałam z szydełka 9 mm i sznurka bawełnianego, który oryginalnie miał 5 mm grubości, zaś teraz, po pruciach i praniach ma co najwyżej 4 czy 4.5 mm. Gdyby mi się bardzo chciało, to wyrobiłabym się z robotą w 6 godzin. Strrrrasznie mi się podobają wklęśnięcia i wypukło...