Przejdź do głównej zawartości

Takie tam letnie pitu pitu

Od czasu do czasu robię takie małe projekty, które przez swoją małość nie do końca zasługują na osobny wpis. Więc jak już się ich uzbiera więcej, to wtedy chwalę się nimi zbiorowo :)

No i ostatnio zrobiłam nowy wierzch dla zydelka w kuchni. Poprzedni już mi się trochę opatrzył, poza tym wyblakł od słońca! Przeprułam go na takie cóś, musiałam też dodać więcej włóczki, bo nowy wierzch jest bardziej włóczkożerny:



A [ stary wierzch ] wyglądał tak:

Nowy wierzch zaczęłam dziergać według wzoru "Słoneczko" [ klik! klik! klik! ] autorstwa Jewgienii Tyczenko, ale po kilku(nastu?) okrążeniach policzyłam, że zydelek ma mniejszą średnicę niż tytułowe słoneczko. Zakończyłam więc po swojemu :) Potem dorobiłam rancik pod kątem prostym - pierwsze okrążenie rancika zrobiłam reliefowymi tylnymi słupkami pojedynczymi, a kolejne już zwykłymi słupkami:

Na końcu przewlekłam przez rancik długi łańcuszek i mocno ściągnęłam na spodzie:


Wzięłam się też za nowe lampy, bo [ stare ] były już mocno przykurzone i opatrzyły mi się. Obie lampy powstały na podstawie filmików na kanale [ EzyCraft ]

Korzystając z filmiku o lampie [ Eternal Flame ] narysowałam sobie taki schemat:

Te równoległe nacięcia są w odległości 1.1 cm oraz 4.1 cm od czubeczka. Potem do tego schematu przykładałam kolejno 9 kartek A4 (takich zwykłych do drukarki) i patrząc na prześwitujący kontur zaznaczałam kropki, żebym wiedziała odkąd dokąd ciąć nożykiem do tapet. Nie chciało mi się rysować schematu na każdej kartce, zwłaszcza że potem byłoby widać te ołówkowe ślady. A już tym bardziej nie chciało mi się ich zmazywać potem gumką!

Tam gdzie na schemacie są takie równoległe kreski, też trzeba przeciąć i zazębić o siebie te dłuższe przecięcia:

I tak dziewięć razy:

Potem zazębiłam te krótsze przecięcia i tam już musiałam podkleić wikolem, bo się "rozzębiało":

Potem nasadziłam całą konstrukcję na butelkę, żeby posklejać rurki u góry i na dole łącznie w 2*9, czyli w 18 miejscach:

Potem poszłam na łatwiznę i wykorzystałam taki zaczepo-uchwyt pochodzący z papierowych lamp z IKEI. Ale można to obejść przy pomocy spinacza i nici!

A tak wygląda zawieszona lampa :)



Druga lampa powstała na podstawie filmu [ Cathedral Light ]. Ponownie narysowałam sobie schemat grubym ciemnym ołówkiem, przykładałam potem 9 kartek A4, rysowałam kropki żeby wiedzieć odkąd dokąd ciąć i wycinałam kształtki przy pomocy nożyka do cięcia tapet:

Równoległe nacięcia są w odległościach 2.4 cm, 5.3 cm i 8.3 cm od czubeczka. Tę lampę konstruuje się trochę inaczej:

  • rurka zazębia się sama ze sobą przy pomocy nacięcia najbliższego środka, czyli tego w odległości 8.3 cm od czubeczka,
  • dwie sąsiednie rurki zazębia się przy pomocy środkowego nacięcia, czyli tego w odległości 5.3 cm od czubeczka,
  • rurki oddalone od siebie jednym sąsiadem zazębia się przy pomocy najkrótszego nacięcia, czyli tego w odległości 2.4 cm od czubeczka:

Ta lampa ma nieco mniejszą średnicę od poprzedniej, więc nasadziłam ją na wazon od kwiatów, żeby posklejać rurki:


Do zamocowania lampy znowu wykorzystałam tę zawieszkę od starej lampy z IKEI, ale nadal upieram się, że wystarczy spinacz i nici :) A oto gotowa lampa:



Jeszcze Was tylko tradycyjnie postraszę prądem, żeby nie było na mnie jak coś się sfajczy ;)

Jeżeli chcecie samodzielnie zrobić papierowy klosz od lampy, to pamiętajcie, że:
  • z prądem nie ma żartów - jeżeli nie znacie się na elektryce, to poproście kogoś bardziej doświadczonego o pomoc w podłączeniu kabla,
  • jeżeli zrobicie papierowy klosz, to nie używajcie żarówek halogenowych ani takich starszych z żarnikiem wolframowym - wydzielają one dużą ilość ciepła i taka papierowa lampa może się sfajczyć, jeżeli będzie niechcący dotykać żarówki. Najlepiej kupić żarówkę ledową!

Ostatnim projektem, jakim chciałabym się dzisiaj pochwalić jest wypalona skrzyneczka na nici. Kupiłam taką "łysą" skrzynkę kilka lat temu we Flying Tiger, ale jakiś czas temu zamarzyły mi się takie koncentryczne kręgi, wycięłam więc z papieru kółka o średnicach 3 cm, 6 cm i 9 cm. Mocowałam te kółka szpilką do skrzyneczki i odrysowywałam okręgi:




A potem stempelkowałam drewnianą skrzyneczkę wypalarką do drewna:


Jestem szczególnie dumna z tego narożnika :)


I jeszcze kilka zdjęć po posprzątaniu stołu:





I to by było na tyle z drobnych projektów. Pewnie jakoś na jesieni uzbiera mi się drugie tyle :) 


Komentarze