Dzisiejszy wpis będzie mocno niedywanowy, gdyż nowe sznurki zamówiłam dopiero dziś rano.
Z okazji nadchodzącego Dnia Matki jedna z naszych (tzn. mojej i Męża) mam dostanie frywolitkową serwetkę i zakładkę do książki. Zakładkę wykonałam według projektu Jana Stawasza z książki "Tatting Theory and Patterns".
Druga mama dostanie torebkę, która chyba nie do końca mi nie wyszła: jest za ciężka, chyba za duża i nie chce się dać uprasować, ma kształt opony samochodowej :D Mocowanie rączek sprawiało, że klęłam szpetnie. Torba ewidentnie nadaje się bardziej na plażę lub na duże zakupy.
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło:
- dosyć ciężko będzie ją wyrwać i z nią uciec,
- można nią skutecznie zdzielić i obezwładnić na całe tygodnie jakiegoś chuligana.
Myślałam, że na torebkę wystarczy mi jeden motek Zpagetti, ale nic z tych rzeczy! Musiałam spruć kawałek [ koszyka ] wykonanego ze sznurka 5mm i zrobić torebkę dwukolorową. Resztki koszyka dało się odratować i zrobić z nich mniejszy koszyk:
Nigdy więcej torebek! To zupełnie nie moja bajka!
Komentarze
Prześlij komentarz