Jakiś czas temu zrobiłam ten oto [ dywano-gobelin frywolitkowy ]:
Jako dywan był zbyt dziurawy, by być funkcjonalnym, a jako gobelin nie był wystarczająco sztywny, aby zawisnąć na jednym gwoździu - po prostu zwijał się w trąbkę. Przez jakiś czas poszukiwałam hula-hop o metrowej średnicy, w nadziei że uda mi się je przeciąć i włożyć w niezliczone pikotki na krawędzie gobelinu. Jednak w końcu poszłam po rozum do głowy Leroy-Merlin i kupiłam cztery metry rury polietylenowo-aluminiowej używanej zwykle do przepuszczania wody w centralnym ogrzewaniu podłogowym. O, takiej rury:
Kosztowała zaledwie 1.37 zł za metr :) Kupiłam też złączkę redukcyjną z mosiądzu do połączenia dwóch końców rury (5 złotych z groszami).
Muszę zaznaczyć, że Pan przy stoisku z instalacjami centralnego ogrzewania był niezwykle pomocny i profesjonalny. Nawet mu powieka nie drgnęła, gdy usłyszał odpowiedź na pytanie, po co mi tylko cztery metry rury ("Bo wie pan, ja zrobiłam taki gobelin..."). Jestem pewna, że sprzedawał już rury z dużo dziwniejszych powodów!
Zatem przycięłam rurę do długości 3.14159265358... metra (bo taki właśnie obwód ma koło o średnicy 1 metra) nawlekłam zewnętrzne pikotki na rurę, założyłam złączkę i oszydełkowałam wystające kawałki rury żółtym sznurkiem. Efekty przeszły moje najśmielsze oczekiwania :)
Cudo!
OdpowiedzUsuńNaprawdę piękne :) Gratuluję pomysłowości, to się ceni.
Dziękuję :) w tym przypadku była to akurat próba ratowania dywanu, który wyszedł za rzadki (w myśl powiedzenia: "tonący rury do ogrzewania podłogowego się chwyta").
OdpowiedzUsuń